Etykiety

środa, 27 marca 2013

RPG solo?




RPG dla jednego gracza można rozumieć dwojako – po pierwsze, jako rozgrywkę klasyczną, gdzie występują gracz i mistrz gry. Niewiele się to różni od typowego RPG, wymaga i tak zresztą minimum dwóch osób, zatem nie mieści się w konwencji tego bloga. Po drugie, jako rozgrywkę toczoną wyłącznie przez jedną osobę – o niej chciałabym więcej napisać.

Wydaje się to karkołomne. Prawdę powiedziawszy, kiedy pierwszy raz o tym usłyszałam, nie mogłam sobie tego za bardzo wyobrazić. Pomijając już tak oczywisty dla wielu dyskomfort jak to, że trzeba być uczciwym wobec samego siebie, to jak w to grać? Czytając, szukając i analizując, trafiłam na kilka wariantów rozgrywki, z których co najmniej trzy zbliżają się jakoś do klasycznego RPG, choć moim zdaniem nie bardzo mogą sobie rościć prawa do bycia nimi, przynajmniej w jednym przypadku. Do rzeczy zatem.


Pierwszy rodzaj rozgrywki solowej zbliża się do klasycznych gier książkowych. Różnica jest taka, że o ile klasyczna gra książkowa traktuje mechanikę jako rzecz pomocniczą, tak tutaj odgrywa ona główną rolę. Niemal cały czas przeprowadza się testy umiejętności, walki itd. Ktoś spyta, czy to generalnie ma coś wspólnego z RPG? Wydaje mi się, że tak, acz jednak nie za dużo. Po pierwsze, jesteśmy mocno ograniczeni paragrafami, po drugie, bardzo rzadko w takich grach występuje coś takiego jak rozwój postaci. Systemem, który chyba najpełniej łączy jedno z drugim, jest „Tunnels & Trolls”, prosty system RPG, dostosowany do klasycznej gry, ale także do rozgrywek solowych. Opublikowano doń sporo przygód, m.in. na łamach magazynu „Troll Zine”. Takie scenariusze wychodziły także do innych systemów, jak choćby „AD&D” czy „Call of Cthulhu”. W Polsce można tu wskazać gry z cyklu „Fantasolo”, jak „Dreszcz” lub „Goblin”. Ciekawostką jest tu planszowo-paragrafowa gra z elementami narracyjnymi – „Plant”.

Drugi rodzaj takiej rozgrywki to klasyczne PRG z wykorzystaniem tabel i generatorów. Tutaj można skorzystać z dowolnej mechaniki i systemu, zaś gracz jest po części także mistrzem gry. Losując słowa-klucze i czynności, kreuje świat i wydarzenia. Taka gra wymaga jednak od grających dużej dozy wewnętrznej uczciwości oraz wyobraźni, a także umiejętności ograniczenia się, poprzez narzucenie sobie zasad logiki. Ten system nie bardzo zatem naddaje się do grania w systemy polityczno-społeczne, gdzie kluczowym jest interakcja z innymi ludźmi. Za to całkiem nieźle może sprawdzać się w systemach nastawionych na eksplorację lochów, podziemi, ruin itd. Gracz sam tworzy mapę, losuje stwory, skarby, pułapki itd. Upodabnia się to do planszówki, acz ma jednak ciągle sporo wspólnego z RPG. Mechanikę tego rodzaju znajdziecie np. w „Mythic – Game Master Emulator”, ale przy odrobinie dobrej woli niemal każdy system RPG (przy ww. ograniczeniach) da się tu zastosować, a mechanikę działania i generowania wydarzeń można opracować sobie samemu.

Trzeci rodzaj gry, wart według mnie, wzmianki, to gry narracyjne. Tu z kolei zbliżamy się właściwie do literatury, bo gracz losuje sobie zasób terminów, swoistych słów-kluczy, z których potem tworzy opowieść. W określonych momentach może skorzystać z mechaniki, by ograniczyć swoją wolność tworzenia i zbliżyć się do faktycznej gry. Ten rodzaj rozgrywki można uznać za najbardziej wymagający, bo mimo wszystko, pewien zakres umiejętności literackich jest tu potrzebny. Niemniej, tutaj także tworzone są pozycje najbardziej szalone, nietypowe i dające swobodę, jakiej nie znajdziecie nigdzie indziej. Wybór należy więc do was.

16 komentarzy:

  1. Może ja jestem jakiś gupi czy coś, ale nie kapuje tego nadal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca rozumiem sens takiego grania. RPG to gra towarzyska i jeśli nie chcemy grać z innymi to jest wiele innych cekawych gier dla jednego gracza.
    Granie w solowe RPG uważam za niepotrzebne udziwnianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się wydaje, że można to potraktować jako ciekawy eksperyment.

      Usuń
    2. Niepotrzebnym udziwnianiem można też nazwać w ogóle sesje rpg, jeśli nie przepada się za tym typem rozgrywek. Trochę tolerancji człowieku,daj się innym bawić tak jak lubią i mogą.

      Usuń
  3. Jasne że to jest ciekawe. Zwłaszcza w czasach gdzie nie ma się przeważnie czasu na granie, i niema z kim. Dlatego mnie to zaintrygowało. Ale póki co nie jestem w stanie wyobrazić sobie gry samodzielnej. Po to jestem MG żeby dawać rozrywkę innym, jak moi gracze są zadowoleni, ja mam z tego satysfakcję. Tak samo będąc graczem, ciekawiej jest wchodzić w interakcję z innymi graczami, nawet gdy moja postać jest typu "solo." Prowadzenie gry dla jednego gracza czasami już jest dziwne. A co dopiero samemu sobie.
    Poproszę o jakieś przykłady. Jak mogła by wyglądać rozgrywka w którymś z tych trzech modeli. Albo najlepiej we wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykładową rozgrywkę przy użyciu Mythic oraz przykładową rozgrywkę w grę narracyjną pt "This City Needs You" można znaleźć na tym blogu.

      Usuń
  4. Widzę sens takiego grania w przypadku jednostek mocno aspołecznych, które nie potrafią swobodnie wchodzić w interakcję z innymi osobami. Dla normalnego gracza\MG to będzie raczej krótka, niezbyt przyjemna rpzygoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dla normalnego gracza\MG to będzie raczej krótka, niezbyt przyjemna rpzygoda."

      Dziwne, bo ja jestem całkiem normalnym graczem/MG. Anelotte i Hareton też nie sprawiają wrażenia stukniętych. A mimo to lubimy sobie popykać solo. Co teraz? Dalej będziesz wypowiadał się tonem znawcy na temat, o którym nie masz pojęcia?

      Usuń
  5. Niestety muszę przyznać rację. Ok, sam może nie jestem duszą towarzystwa, nie mam fb :P
    Ale w przypadku gdy nie ma z kim grać klasycznie, wolę już obejrzeć film, przeczytać książkę czy odpalić internet i zabijać innych ludzi w jakiejś strzelance czy mmo. Ostatecznie mamy jeszcze CD Projekt, Bethesde i BioWare ( tylko w przypadku serii ME. )
    Wciąż jednak zastanawiam się nad tym zagadnieniem. Co zrobić by czerpać przyjemność, taką jak podczas klasycznej sesji, i nie wyjść przy tym na kogoś kto ...cóż, ma swój własny świat w którym ... ;D przeżywa różne przygody.
    Niestety, wygląda to tak, jak wygląda.

    OdpowiedzUsuń
  6. http://www.rpgsolo.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zgodzę się z moimi Przedmówcami. Od pewnego czasu gram samemu, sam układam sobie systemy i losuję zdarzenia, którym muszę stawić czoła. Uważam, że to dokładnie tak samo, jakby grać w CRPG w trybie single player, tyle, że bez komputera, a w takim wypadku bardziej pobudzamy wyobraźnię i rozwiajmy kreatywność. Jest to nie tyle ucieczka w jakiś dziwny świat, co zwyczajny sposób na ucieczkę od codzienności, odstresowanie się po pracy itp. Zresztą dużo lepszy, niż np. sięganie po używki, kltóre wydaje się bardziej "normalne", bo przecież tak wielu to robi, a graczy solo RPG jest garstka. Poza tym niektórzy mają pracę, obowiązki rodzinne itp. i nie mogą sobie pozwolić na regularne zwoływanie sesji z kolegami. Uważam, że jeśli chcą mieć choć namiastkę prawdziwych erpegowych przygód, to jest to doskonała alternatywa. A nie każdy, kto chce "przeżywać różne przygody" samemu jest od razu aspołeczny. Można mieć np. dość monotonii codziennej nudnej pracy, a nie mieć środków na inne rozrywki - wycieczki itp. Do tego można cały dzień w pracy stykać się z nachalnymi ludźmi i wieczorem mieć po prostu ochotę na chwilę świętego spokoju. Choć doceniam ducha dzielenia się radością z innymi widocznego we wcześniejszych wypowiedziach. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Ponadto używając narzędzi takich jak rpgsolo czy gawedziarz można sobie grać nawet w tramwaju wracając z pracy, co w przypadku sesji w grupie jest de facto niewykonalne.

      Usuń
    2. Tym bardziej, że soloplay myślimy obrazami, których nie trzeba opisywać na głos. Wydaje się bardziej...hmm... dynamiczne pozwalając sobie na większą immersję.

      Usuń
  8. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń