Etykiety

sobota, 26 stycznia 2013

Emulator mistrza gry

 Kilka dni temu zetknęłam się z podręcznikiem o nazwie "Game Master Emulator", którego autor w założeniu chciał stworzyć coś, co umożliwi grę w RPG bez pomocy mistrza gry. Z ciekawością przyjrzałam się temu, zainteresowana faktem, że ktoś postanowił złamać jedną z najświętszych zasad takich gier. Sam podręcznik nie jest długi, ma ok. 50 stron. Tak połowa z nich to przykłady praktycznie zastosowania opisanych w nim reguł. Po lekturze używa się dwóch stron do samej gry.

Po lekturze podręcznika mam mieszane uczucia. Udowodnił on, że najlepszymi pomysłami są pomysły proste. Autor "Emulatora..." nie stworzył nowego koła, ani nie odkrył Ameryki. To, co stworzył, przypomina bardziej pomoc do pisania historii, którą również można zaprząc do tworzenia scenariuszy do gier RPG. Właśnie dlatego obudowano "Emulator..." odrobinę większą ilością mechaniki. Dzięki temu można go wykorzystać do kreowania przygód i rozgrywania ich samodzielnie.

Idea wygląda tak - mamy dwie tabelki pełne ponumerowanych słów oraz rzuty K100. Za każdym razem, gdy w historii trzeba dokonać wyboru lub przełomu, rzucamy kostką. Pierwszy rzut określa co ma się stać (zbliżenie/oddalenie się od celu, pojawienie/zniknięcie NPC, wydarzenie pozytywne/negatywne), a kolejny rzut określa słowa, które pozwolą nam jakoś wykreować to wydarzenie. W teorii wydaje się to proste, choć wymagające kreatywności. W praktyce nie jestem pewna, czy to działa, bo właśnie skończyłam lekturę podręcznika. Muszę sama przetestować mechanikę i się upewnić.

Autor wprowadził jeszcze Czynnik Chaosu i Tabelę Losu. Te dwie rzeczy pomagają okreslić szanse na to, że coś się stanie. Gdy gracz wykonuje akcję nie wymagającą testu umiejętności, ale wydarzeń niezależnych od niego, wtedy korzysta z tych dwóch. Tutaj pojawia się także sprawa dość ważna. Autor pisze, żeby zawsze kierować się logiką i ustalać samemu, logicznie, szanse na jakieś wydarzenie, a potem je testować. Czynnik Chaosu dodatkowo wzmacnia (albo osłabia) szanse gracza, gdyż określa on, jak bardzo gracz kontroluje wydarzenia wokół siebie. Wszystko to jednak określamy sami, co wymaga od nas uczciwości wewnętrznej. Nie każdy to chyba jednak potrafi...

Autor umieścił też listę ramek, każda dotycząca kolejnego etapu gry, w których opisuje się użyte słowa i wylosowane akcje. Są one jednak bardzo małe i chyba niepraktyczne Wydaje mi się, że gra z użyciem "Emulatora" najbardziej przypominać będzie grę paragrafową typu książkowego, gdzie gracz jednak sam opisuje sobie wydarzenia, daje wybory, a następnie przy pomocy mechaniki "Emulatora..." określa szanse ich dokonania i je wybiera. Takie przynajmniej  wrażenie odniosłam po przeczytaniu podręcznika. Czy pozwala to na prowadzenie narracji? Czy nie nie sprawia, że gracz może się zaciąć? Właściwie w normalnym RPG czasem też wystarczy jeden lub dwa pechowe rzuty, żeby starannie zaplanowana akcja okazała sie porażką, a nasza postać zginęła. Wtedy jednak można czasem liczyć na litość mistrza gry. Na litość tabelek liczyć się nie da...

Wszystko o czym piszę, ma na razie charakter teoretyczny, gdyż dopiero kilka dni temu mój znajomy podrzucił mi ten podręcznik, a piszę te słowa zaraz po lekturze. Zatem sama nie jestem pewna, czy i jak to działa. Wydaje mi się, że do systemów w rodzaju "D&D" to może być skuteczne, mam jednak wątpliwości, czy do moich ulubionych uniwersów, takich jak "Wampir: Maskarada" albo "Zew Cthulhu" będzie to także przydatne. Uważam natomiast, że "Emulator...." bardzo może przydać się... mistrzom gry, którzy dzięki niemu mogą sobie zawsze szybko pomóc w tworzeniu przygody. Do grania bez mistrza jestem nastawiona sceptycznie, ale jeśli znajdę czas, żeby sprawdzić to w praktyce, chętnie opiszę wrażenia.

3 komentarze:

  1. Generalnie podręcznik po lekturze tej notki jestem w stanie potraktować jako typowy almanach MG. Tak na dłuższą metę przynajmniej.
    A tak poza tym. Przeciekawy blog o arcyciekawym podejściu do rozrywki planszowo-fabularnej.
    Super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Podręcznik to raczej nakładka na dowolny system, pozwalająca w niego grać samemu.

      Usuń
  2. Wampir ssie.

    Byłem tu - Storm.

    OdpowiedzUsuń