Etykiety

niedziela, 12 marca 2023

B.A.T. - Bureau of Astral Troubleshooters - recenzja


Pomysły z początku lat 90, zakładające połączenie gier przygodowych i RPG dzisiaj są już właściwie tylko ciekawostką, choć przyznać trzeba, że dzięki nim powstało kilka naprawdę udanych tytułów. Pojawiały się też produkcje dziwne - właśnie do takich zaliczyłabym grę "B.A.T. - Bureau of Astral Troubleshooters" wydaną w 1989, jedną z nielicznych tego typu gier, które ukazały się zarówno na komputery 8 jak i 16 bitowe.

Przedstawiona tutaj historia rozgrywa się w dość dalekiej przyszłości, w której ludzkość skolonizowała wszechświat. Jedną z kluczowych planet jest Selenia, będąca źródłem wielu strategicznie ważnych minerałów. I na nią właśnie uciekł zbiegły terrorysta Vrangor. Teraz grozi on, że rozpyli na terenie Selenii broń chemiczną, która uczyni z niej świat niemożliwy do życia. Aby go powstrzymać, na Selenię przybywa agent galaktycznej bezpieki - czyli właśnie nasz gracz. Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie Vrangor może się ukrywać. Jedynym tropem jest Merigo - jego współpracownik, którego widziano gdzieś w stolicy planety.

Wyposażeni w broń, zapas Kredytów, hologram Merigo oraz notatki, wyruszamy na misję. Naszym zadaniem będzie odnaleźć Merigo, wydobyć z niego jakieś informacje, a potem dzięki nim dopaść samego Vrangora. Oczywiście, łato nie będzie, ale też nasza postać nie pozostanie sama, w toku przygody dołączą do niej inni. Trzeba będzie kombinować, szukać, radzić sobie z minigierkami, brakiem gotówki i potrzebami naszego ciała, aby zakończyć to zadanie.

"B.A.T. - Bureau of Astral Troubleshooters"było ambitnym pomysłem na stworzenie historii science fiction, łączącej w sobie elementy przygodówki, gry kryminalnej i RPG. Pomysł ten chyba nieco przerósł jego twórców. Wydaje się, że próbowali wrzucić zbyt wiele do jednego garnka, przez co powstała gra, która chce być wszystkim, a naprawdę dobrze nie radzi sobie z żadnym elementem.

Od strony RPGowej mamy zatem postać określoną przez współczynniki, ale nie mamy żadnego rozwoju tychże. Tak bardzo charakterystyczny dla gier RPG element jak walka został tu generalnie położony, ponieważ walka przypomina tu starcia ze strzelanek FPP, dodatkowo bardzo łatwo w niej zginąć, zwłaszcza na początku. Zwycięstwa niczego nam też nie przynoszą. Dlatego najlepszą opcją jest uciekanie z walk, poza tymi, które musimy stoczyć ze względu na fabułę gry. Klasycznym dla RPG motywem jest obecność drużyny. Choć w "B.A.T." werbujemy w trakcie rozgrywki dwójkę towarzyszy, to odgrywają oni jedynie rolę postaci umożliwiających nam przejście wybranych fragmentów gry, nie są zaś normalnymi, grywalnymi postaciami.

 W temacie przygodówki też nie ma szału. W grze znajdziemy raptem kilka przedmiotów, które musimy użyć przy czym nie wymagają one zbytniego główkowania. Większy problem może być z ich znalezieniem, gdyż nie są one widoczne na ekranie, do szukania trzeba używać komendy. Co ciekawe, przedmioty, które dostajemy na początku gdy, nie mają żadnego zastosowania.

Ciekawostką są elementy związane ze zdrowiem postaci - mamy bowiem komputer, który analizuje stan naszego ciała, głodu, pragnienia, ran i chorób. Ten element został naprawdę nieźle zrobiony, tylko znowu, gra nie daje możliwości w pełni wykorzystania jego zalet, bo jest po prostu za krótka. W efekcie, o ile nie stracimy za dużo czasu, to praktycznie ten aspekt pozostanie dla nas niezauważalny.

Ostatnim elementem rozgrywki są minigierki - mamy tu więc grę na zapamiętywanie pojawiających się figur, jest gra muzyczna, która polega na wystukaniu klawiszami myszki odpowiedniego rytmu, mamy też dość trudną podróż przez labirynt. Znowu były one fajnym urozmaiceniem, gdyby gra była dłuższa. Biorąc pod uwagę, że jest raczej krótka, sprawiają wrażenie zapchajdziur - zwłaszcza, że twórcy nie postarali się w temacie tego, co mogło uratować "B.A.T.", mianowicie fabuły.

No właśnie, gra miała całkiem fajny pomysł na zawiązanie akcji, ale rozgrywka w żaden praktycznie sposób go nie rozwija. Przez cały czas nie dowiadujemy się praktycznie niczego nowego, dwie dołączone postacie nic nie wnoszą, historia się nie rozwija. W opowieści o śledztwie powinno być wręcz gęsto od tropów, fałszywych i prawdziwych, spisków itd. Niestety, o wszystkim tym można tylko pomarzyć. Może to trochę zaskakiwać w kontekście faktu, że do gry dołączona była książeczka z obszernym opisem świata i opowiadaniem wprowadzającym.

Recenzje gry nie były zbyt pochlebne - i prawdę mówiąc, nie dziwi mnie to. Taktyka łapania zbyt wielu srok za ogon nie sprawdziła się tutaj. Szkoda nawet, bo gra ma naprawdę dużo potencjału i kiedy zaczynałam rozgrywkę, to wydawała się ona naprawdę obiecująca. Jest w tej grze parę elementów, które w swoich latach wnosiły coś nowego, były nietypowe, ale żaden z nich z osobna nie był w stanie zostać należycie rozwinięty.

Zaskakująco ładnie i stylowo wypada grafika. Grafiki przedstawiające lokacje są naprawdę dopracowane i wprowadzają w klimat. Oczywiście, wszystko zależy od wersji, bo "B.A.T." ukazało się zarówno na Comodorre 64 czy Amstrad CPC jak i na Amigę czy PC. Różnice między wersjami są spore, dość dodać, że wersja na Amstrada pozbawiona jest dźwięku, przez co ukończenie jednej z mini gierek staje się bardzo trudne. Najlepiej prezentuje się wersja na PC. 

"B.A.T." jest dobrym przykładem gry, która tak na dobrą sprawę jest zaledwie larwą, czymś, z czego mogła powstać bardzo udana produkcja, ale jej tworzenie zakończyło się zdecydowanie za wcześnie. Co ciekawe, mimo niezbyt entuzjastycznego przyjęcia, powstała jej kontynuacja, zatytułowana "B.A.T. 2:  Koshan Conspiracy", która spotkała się z już dużo lepszymi opiniami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz