Etykiety

niedziela, 31 lipca 2022

Megami Tensei 1 - recenzja


Dwie serie gier RPG, "Ultima" i "Wizardry" zdominowały rynek w latach 80 i miały przemożny wpływ na to, co powstawało później. Dotyczyło to zwłaszcza USA i Japonii. Dzisiaj w większym stopniu widać wpływy "Ultimy" (Final Fantasy, Dragon Quest), ale nie znaczy to, że "Wizardry" było mniej wpływowym tytułem. Dobrym przykładem bezpośredniej inspiracji produkcjam Sir Tech pozostaje "Megami Tensei", cykl, który rozpoczął swoje funkcjonowanie w 1987, a który miał później stać się w Japonii serią niewiele mniej słynną niż dwa poprzednio wymienione tytuły, głównie za sprawą takich gier jak Shin Megami Tensei i Persona.

Co ciekawe, pierwsza gra z tego cyklu była adaptacją powieści urban fantasty autorstwa Ayi Nishitani. Główny bohater, Akemi Nakajima, jest uzdolnionym informatykiem. Prześladowany przez kolegów w szkole, tworzy program, który pozwoliłby mu przyzywać istoty z innych światów, dzięki którym mógłby się obronić. Jednakże program nie działa tak jakby chciał - po zabiciu prześladowców demony uwalniają się spod kontroli Akemiego. Na ratunek przybywa mu Yumiko, interesująca się okultyzmem dziewczyna. We dwójkę wyruszają, aby stawić czoło władcy demonów - Lucyferowi. Ten bowiem uwięził dwie shintoistyczne boginie - Izanami oraz Izanagi, po czym wzniósł w świecie ludzi swój piekielny pałac.

Fabuła, jak widać, znacząco wyłamywała się ze schematu opowieści fantasy, dominujących w takich tytułach. Doprawiono ją okultyzmem i pomieszaniem wierzeń wschodnich i zachodnich. Autor powieści dość mocno zaangażował się w tworzenie gry, co ciekawe, nalegając na zmianę pewnych kwestii - w oryginalnej opowieści główny bohater jest postacią mocno niejednoznaczną. Ponadto dochodziły ograniczenia pojemności kartridża, na którym gra miała się ukazać. Wszystko to sprawiło, że "Megami Tensei" stało się grą nieco mniejszą niż pierwotnie planowano.

Choć twórcy od początku zakładali, że gra będzie tradycyjnym RPG z widokiem FPP, okazało się, że gra stanie się dla gatunku pozycją przełomową. Podstawowa drużyna składała się z dwójki postaci - Akemiego i Yumiko. Naszymi przeciwnikami są demony, które zamieszkują przemierzane przez nas lokacje. Jednak nie tylko przeciwnikami - w trakcie gry możemy bowiem z nimi porozmawiać, przekonać je albo przekupić i sprawić w ten sposób, by do nas dołączyły i walczyły po naszej stronie. Choć demony nie zdobywają expa, to możemy je ze sobą łączyć w specjalnych miejscach, tworząc w ten sposób nowe, silniejsze demony. Patent ten został potem wykorzystany w masie gier i stał się znany na całym świecie dzięki serii "Pokemon".

Poza tym, "Megami Tensei" jest dość konwencjonalnym dungeon crawlem. Każdy poziom składa się z kilku pięter. Na każdym poziomie musimy znaleźć jakiś przedmiot, który z kolei umożliwi nam pokonanie bossa. Nie ma tu poważniejszych zagadek czy czegoś, co by szczególnie mocno wymagało myślenia, a gra dojść wyraźnie mówi nam, co mamy zrobić. Co więcej sprawiło, że zyskała popularność?

Po pierwsze, rzeczony system demonów - jest ich w grze cała, a łączyć je można na różne sposoby, tworząc unikatowe stwory. Wykorzystano tu menażerię w najróżniejszych mitologii - skandynawskiej, japońskiej, chrześcijańskiej, żydowskiej itd. Sprawiało to, że za każdym razem można było przejść grę inaczej, z zupełnie innymi składami drużyny. Drugą jednak kwestią, wcale nie mniej istotną, był poziom trudności.

"Megami Tensei" to jedna z tych gier, o których mówi się, że nie wybaczają. Poziom trudności jest tu bardzo wysoki, co przekłada się na fakt, że nawet niskolevelowe mobki mogą okazać się prawdzwym wyzwaniem, a bossowie wymagają nader starannego przygotowania. Oznacza to nie tylko grind (choć także), ale przede wszystkim przygotowanie sobie odpowiednich demonów. Możemy mieć ich siedem w komputerze i cztery w drużynie. Każdemu demonowi w drużynie musimy cały czas płacić "żołd" w magicznej walucie magnetite - im poziom demona wyższy, tym życzy on sobie więcej. Ukłonem w stronę duchowego ojca gry, jakim było "Wizardry", był także system magii. Twórcy opracowali własny zestaw czarów z oryginalnymi, nigdzie indziej nie spotykanym nazwami.

"Megami Tensei" ukazało się w 1987. Zdobyło przychylne recenzje (31/40 w czołowym japońskim magazynie o grach "Famitsu"). Chwalono mroczny, jakże odmienny od klasycznych RPG, klimat, okultystyczną tematykę a także rewolucyjną mechanikę. Sprzedał była także całkiem niezła, co sprawiło, że młoda firma - Atlus, mogła myśleć o przyszłości. W 1995 ukazał się remake zrobiony na konsolę SNES. Tym, którzy chcieliby zagrać dzisiaj w tę grę, polecam sięgnięcie właśnie po niego.

Dzięki sukcesowi pierwszej części ukazała się druga, będąca autorską kontynuacją pierwszej. Kilka lat później zaś świat zobaczył "Shin Megami Tensei" oraz "Shin Megami Tensei 2", przez wielu uważane za najlepsze jRPGi lat 90. "Megami Tensei" pozostało nieco w cieniu kolejnych hitów z tego uniwersum. Co ciekawe, po wielu latach Atlus powrócił do konwencji klasycznego dunegon crawla, tworząc "Shin Megami Tensei: Strange Journey", jedną z najlepszych gier na konsolę Nintendo DS.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz