Etykiety

sobota, 18 maja 2024

Voodoo Whisper: Curse of a Legend - recenzja

 Nowy Orlean - z czym wam się kojarzy? Zapewne z jazzem, językiem francuskim, kreolami, ale pewnie także i z voodoo. Motyw ten nie jest obcy grom przygodowym (wystarczy wspomnieć rewelacyjnego "Gabriel Knight: Sins of the Fathers"), ale stosunkowo rzadko mamy okazję samemu posługiwać się magią voodoo w grach. Szansę taką daje natomiast przygodowa z gatunku ukrytych obiektów pt. "Voodoo Whisper: Curse of a Legend", wydana w 2014 przez wydawnictwo Strategy First.

Główna bohaterka Lillian, jest uczennicą kapłanki voodoo, madame Leveau. Jednak pewnego dnia na miasto spada potężna klątwa, która sprawia, że wszyscy jego mieszkańcy zapadają podobny śmierci bezruch. Lillian jest świadkiem tego, jak spotyka to jej nauczycielkę. Z jakiegoś powodu sama unika tego losu. Nie mając wyjścia, postanawia wyjaśnić całą zagadkę, nie wiedząc, że każdy jej krok bacznie śledzi jakaś tajemnicza postać. 

 "Voodoo Whisper: Curse of a Legend" ma całkiem przekonywujący klimat. Lokacje są odpowiednio mroczne, musimy wykonywać liczne akcje związane z magią voodoo, zaś całość spowita jest nastrojem tajemniczości. Nie jest to groza stawiająca na makabrę (może i szkoda, bo trochę tej by się przydało), ale w roli tła dla gry z dreszczykiem sprawdza się całkiem nieźle. Szkoda natomiast, że obsada nie wypada równie udanie - każda postać w grze pojawia się tylko raz. Brak mi tu jednak trochę interakcji między nimi.

Gra wykorzystuje klasyczną mechanikę "weź przedmiot i go użyj", połączoną z nieco bardziej współczesnym pomysłem, jakim są ukryte przedmioty. Polega to na tym, że co i rusz znajdujemy jakieś miejsce, w którym wala się masa przedmiotów, a my musimy wśród nich wskazać te, które sugeruje nam gra. Aby nie było za łatwo, jeśli będziemy klikać na ślepo, to ekran zacznie nam się zamazywać. W ramach ułatwienia dołączono natomiast opcję lupy, która pozwala nam powiększać obraz, co umożliwia czasem dostrzeżenie tego i owego. Od czasu do czasu w grze pojawiają się też łamigłówki w stylu "Wskaż dwa takie same przedmioty" albo "połącz rury, aby woda z punktu a płynęła do punktu b".

Poziom trudności "Voodoo Whisper: Curse of a Legend" jest mieszany. Same zagadki związane z przedmiotami oraz łamigłówki raczej nie doprowadzą nikogo do bólu głowy, zwłaszcza, jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie z takimi grami. Tym, co w tej grze potrafi sprawić najwięcej problemów są właśnie owe ukryte przedmioty. Ich wyszukiwanie potrafi wymęczyć, zwłaszcza, że akcja toczy się w czasach mniej więcej przełomu XIX i XX wieku, więc pojawia się tu także sporo dość staroświeckich rzeczy. Polecam korzystać z google, aby sprawdzić, co jest czym.

Od strony graficznej pozycja tak prezentuje się naprawdę ładnie, jedyne, co wypada nieco gorzej i drewnianie, to animacje, które jednak mogłyby być bardziej staranne. Za to tła, wnętrza, a także sceny z przedmiotami są bogate w szczegóły i cieszą oczy detalami. Oprawa dźwiękowa nie przeszkadza, szkoda natomiast, że wszystkie kwestie dialogowe są wyłącznie pisane. 

 Gra ma natomiast jedną, zasadniczą wadę, która sprawia, że nie mogę jej uczciwie polecić wszystkim. Pisana była jako pierwsza część cyklu i kończy się cliffhangerem. Niestety, nie powstał nigdy ciąg dalszy. W rezultacie w "Voodoo Whisper: Curse of a Legend"zagrać można i nawet bawić się da całkiem nieźle, ale finał może przynieść rozczarowanie, przed czym lojalnie ostrzegam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz